Figura Jezusa Chrystusa, która znajduje się w naszym kościele, została wyrzeźbiona z drzewa lipowego w XIX wieku przez nieznanego rzeźbiarza ludowego.
Figurę usytuowano w neogotyckiej szafce. Chrystus stoi na ciemnej podstawie utworzonej ze spirali. Ubrany jest w długą, ciemnowiśniową suknię z wybijanym wzorem roślinnym, udrapowaną w regularne fałdy. Na piersiach ma sięgający ziemi sznur z dwoma węzłami. Sznur oplata też dłonie Jezusa. Na szyi Chrystusa wisi wiśniowy szkaplerz.
Jezus na głowie ma koronę cierniową. Postać ma ciemne, długie włosy. Twarz Jezusa jest wychudła, postarzała, o ostrych rysach. Oczy wypukłe, nos prosty, usta małe. Duże, płaskie ręce złożone na piersiach. Stopy bose.
Od dawna Jezus Nazareński, obok Matki Bożej Bazylianki, odbiera szczególną cześć w naszej świątyni. Wielu zatrzymuje się przed Nim, by choć chwilę się pomodlić. Swe kroki kierują ku niemu przede wszystkim ci, którzy doświadczają w życiu trudnych, na ludzki rozum - beznadziejnych spraw. Wierzą, że splątany powrozami, bolejący, prowadzony do ciemnicy Jezus, jak nikt inny zrozumie ich ból. Sam wszak doświadczył największego cierpienia.
Dawna tradycja, przekazywana z ust do ust, kazała modlącym się przed figurą, po modlitwie ucałować dłonie, stopy Jezusa, a nawet posadzkę kościoła.
Każdemu z nas postać Jezusa Nazareńskiego przypomina nie tylko cierpienia pasyjne, ale także Boga bolejącego nad naszym losem, codziennymi troskami, a także nad złem i niesprawiedliwością świata.
Znamienne jest też miejsce ustawienia Figury. Jezus stoi u wejścia do świątyni, praktycznie jest pośród ludzi. Jak w przypowieści o faryzeuszu i celniku - stoi z daleka, jakby nie śmiał podnieść oczu i tylko prosił Boga o litość dla wszystkich grzeszników.